Zepsułem się i wyszedłem między Anglików, żeby wczoraj zrobić zakupy, głównie dlatego, że w końcu się obudziłem i zdałem sobie sprawę, że nie jestem gotowy na
Biedny, żałosny Karol. Jego nogi są krótkie, zawsze były krótkie, zawsze będą krótkie i nigdy nie będzie w stanie nadążyć.
Jest mroźno, ponuro, jałowo, mroźno… i naprawdę zimno.
Marlboro Man, nasze dzieci, moja teściowa i ja spotkaliśmy się w The Building kilka godzin temu, aby przedyskutować, jakie podejście do okien należy zastosować.