Potomkowie

Descendants



Dowiedz Się O Swojej Liczbie Aniołów

Notatka od PW: Oto kolejna fantastyczna recenzja filmu mojego przyjaciela Marka Spearmana. Czas na to jest idealny, ponieważ wczoraj wieczorem po raz pierwszy obejrzałem The Descendants. Wszystko, co mogę powiedzieć, to… to, co powiedział Mark. Łał. Kocham to. Jeśli nie widzieliście filmu, gorąco polecam.



Marka Spearmana.

Na początku słyszymy tylko dźwięk. Rozkołysany, wściekły ryk nieprzyzwoicie potężnych silników ogromnej łodzi wyścigowej. Obraz pojawia się na twarzy blondynki w średnim wieku, o której później dowiemy się, że to Elizabeth King. Jest szczęśliwa, podekscytowana, nawet błoga, gdy wiatr i morska bryza smagają jej włosy we wszystkich kierunkach; uśmiecha się szeroko, mrużąc oczy, by zobaczyć drogę przez słoną wodę i słońce.

Elizabeth jeździ na nartach wodnych w typowo piękne hawajskie popołudnie. Mimo chybotania i kołysania kamery, widzimy za nią pudrowobłękitne niebo i bujne, puszyste chmury. Elegancka łódź ciągnie ją po wodzie z ogromną prędkością. Jej uśmiech się nasila. Ona wybucha śmiechem. Obraz staje się czarny.



Chwilę później, ale po tygodniach życia bohaterów tej historii, zdajemy sobie sprawę, że byliśmy świadkami ostatnich chwil Elżbiety na Ziemi. Przynajmniej jej ostatnie chwile jako świadoma, myśląca i czująca osoba. Od wypadku na łodzi jest w głębokiej śpiączce, a jej mąż Matt przeżywa 23. dzień uroczystego czuwania.

Te wydarzenia kształtują pejzaż The Descendants, filmu z 2011 roku, który na pierwszy rzut oka w teatrze wydał mi się całkiem niezły. Ale po obejrzeniu go ponownie na małym ekranie uważam, że to świetny film. Może nawet ważny.

Z jakiegoś powodu, oglądając go w domu, film uderzył mnie inaczej. Nie mogłem przestać o tym myśleć. Przeczytałem więc książkę – oryginalną powieść Kaui Harta Hemmingsa – i nie mogłem przestać o tym myśleć. Historia jest niezwykła pod względem przestrzegania fizycznych praw rodziny, utraty i zdrady, a postacie wyrażają emocje i zachowują się w sposób, który wydaje się prawdziwy i prawdziwy. Przyznaje również, że smutek jest procesem, który jest unikalny dla każdego z nas i jest kwestią pewnej złożoności.



Potomkowie byli krytykowani przez niektórych za to, że nie byli wystarczająco nerwowi lub za brak emocji. Życie jest często dramatyczne, ale nie zawsze filmowe. Podejrzewam, że ci krytycy chcieli zobaczyć, jak jedna z postaci załamuje się pod prysznicem i niekontrolowanie płacze. Bo z jakiegoś powodu bohaterowie filmu uwielbiają się załamywać, bardziej niż w jakimkolwiek innym miejscu, pod prysznicem, a potem w niekontrolowany sposób płakać. Czasem w pełni ubrany, czasem nie. Czasem ściska butelkę Jacka Danielsa, czasem nie. Ale zawsze płaczą w niekontrolowany sposób, a potem, bardzo, bardzo powoli, zsuwają się po kafelkowej ścianie za nimi na podłogę prysznica. A potem zakrywają twarze rękami i jesteśmy przekonani, że wydarzyło się coś dramatycznego. W tym filmie tego nie ma.

Ten film ma całkiem dobre zrozumienie mechaniki prawdziwego życia, w którym tragedia często wprowadza nową normalność akceptowaną szybciej, niż rejestrujemy w danym momencie. Gdzie ludzie robią, co w ich mocy, aby przejść przez niepewność i niejednoznaczność. Gdzie potrzeba czasu, aby szok utraty przeniknął do serc i umysłów. Szare miejsce, w którym odpowiedzi i zamknięcie przychodzą powoli, jeśli w ogóle. I miejsce, w którym jakoś zdarzają się chwile, w których nie możemy się powstrzymać od śmiechu z tragicznego żądła tego wszystkiego.

Prawda + Ból = Zabawne, a ja zawsze zachwycam się inteligentnymi scenarzystami i reżyserami, którzy potrafią ją dodać w odpowiednich momentach. Wiele z tego dotyczy relacji Matta z jego córkami, 10-letnim Scottiem i 17-letnim Alexem. Nie był najbardziej praktycznym tatą. A po odejściu Elizabeth nagle wprowadza się w kaprysy dzieciństwa.

Na przykład jego zagadkowe przemyślenia na temat dziesięcioletniego Scottiego (fragment z książki): Mam nadzieję, że nie widzi, że ją oceniam i że jestem całkowicie zaniepokojony tym, co widzę. Jest pobudliwa i dziwna. Ma dziesięć lat. Co robią ludzie, gdy mają dziesięć lat? Przesuwa palcami po szybie i mamrocze, że to może wywołać ptasią grypę, a potem zatacza dłonią krąg wokół ust i wydaje dźwięki trąbki. Ona jest szalona.

Starsza córka Alex jest twarda, inteligentna, podobnie jak jej matka, i najsilniejsza z całej grupy. Ma buntowniczą historię, mroczne nastawienie i intensywny gniew na mamę z powodów, których początkowo nie chce ujawnić.

Film w dużej mierze opiera się na narracji Matta. To narzędzie do pisania scenariuszy, które niektórzy brzydzą się jako leniwe opowiadanie historii, ale w rękach reżysera Alexandra Payne'a, który doskonale wykorzystuje go w swoich innych filmach, takich jak Paryż, Je t'aime, O Schmidcie i Wyborach, dodaje to warstwę piękno i faktura. Potomkowie usuwają wiele fragmentów powieści. Na przykład ten, w którym Matt, lecąc na Wielką Wyspę, by zabrać Alexa ze szkoły z internatem, spogląda w dół na rozproszone punkty lądu, które są domem: Moja rodzina wygląda dokładnie jak archipelag – wszystko jest częścią tego samego geograficznego wyrazu, ale wciąż jest wyspami – oddzieleni i samotni, zawsze powoli oddalający się od siebie.

Małżeństwo Matta i Elżbiety jest poważnie wadliwe i, jak Matt dowiaduje się, bardziej niż kiedykolwiek sobie uświadomił. Słyszałem, że w każdym związku jest ogrodnik i kwiat. Matt jest ogrodnikiem, ale niezbyt dobrym. Byłoby to sprzeczne z jego osobowością na ścieżce najmniejszego oporu. Elżbieta nie tylko potrzebuje ścisłej opieki i uwagi, ale jest uzależniona od ryzyka.

Lubi też kierować, decydując, mieć kontrolę. W związku z tym ma żywą wolę. Nie należy podejmować żadnych działań, aby sztucznie ją podtrzymywać.

marzyć o znalezieniu pieniędzy

Gdy jej życie ucieka, Matt musi załatwić sprawy, głównie informując bliskich przyjaciół i rodzinę Elżbiety, że jej czas jest ograniczony. Mimo to wciąż spotyka ludzi, którzy mówią mu, że wszystko jest w porządku. Mają dobre intencje, ale, jak to często bywa, są uczulone na nieprzyjemne prawdy. Elizabeth jest wojowniczką, nic jej nie będzie, powtarzają mu nieraz ludzie, którzy szybko zmieniają temat.

Przypomniało mi się kilka przeczytanych przeze mnie książek, wspomnienia pisarza Christophera Hitchensa i, niestety, dopiero dwa lata później wydaną książkę, w której opisuje on swoje ostatnie dni chorego na raka. Doświadczenie utraty zdrowia porównuje do nagłej deportacji do odległego, obcego kraju, który nazywa Krainą Chorob.

Hitchens nazywa to miejsce, w którym wszyscy uśmiechają się zachęcająco… humor jest dotyk słaby… wydaje się, że prawie nie mówi się o seksie, a kuchnia jest najgorszym miejscem, jakie kiedykolwiek odwiedziłem. To także miejsce, w którym ludzie nie mówią do końca, co mają na myśli, gdzie umniejszają chorobę jako bitwę, w której możemy zwyciężyć, jeśli tylko walczymy. Niesprawiedliwość tkwiąca w tym pojęciu polega na tym, że prawdopodobnie ci, którzy nie przeżyli, po prostu nie walczyli wystarczająco mocno. Elżbieta jest teraz w tej krainie, ale to Matt musi poradzić sobie z dziwnymi zwyczajami.

Zmaga się również z objawieniem, że jego żona była niewierna. Ta wiadomość wprawia w ruch pewnego rodzaju poszukiwanie. W tej kwestii Matt tak samo szuka tego, kim naprawdę jest jako mąż i ojciec, jak nieuchwytnego chłopaka swojej żony, agenta nieruchomości z dołeczkami, którego odnajduje z pomocą Alexa.

Czekaj, jest więcej, skomplikowane tło problemów rodzinnych Matta. Jest potomkiem hawajskiej rodziny królewskiej. Matt posiada decydujący głos w funduszu powierniczym, który jest właścicielem tysięcy akrów zapierającego dech w piersiach wybrzeża, będącego własnością jego rodziny od wczesnej historii wysp. Większość jego kuzynów chce szybkiej sprzedaży i ogromnej wypłaty. Los tej ziemi dotknie wielu; wymagana jest decyzja do końca tygodnia. Na pozór sytuacja ta nie ma związku z upadkiem Elżbiety ani z jego relacjami z dziewczynami, ale gdy Matt zastanawia się nad swoimi obowiązkami wobec rodziny, otwiera to jego umysł na to, co zawdzięcza przeszłości.

W filmie nie ma niepewnego występu. Wyróżniają się Shailene Woodley jako niespokojny, ale mądry nastolatek Alex oraz wielki Robert Forster jako zły, zgorzkniały, ale ostatecznie czuły ojciec Elizabeth. Co do Clooneya, nie jest ani uprzejmym facetem w smokingu, który pokazuje odpowiednią ilość mankietu, ani nie jest głupią karykaturą. Jakoś udaje mu się wyrwać zwykłe i przeciętne, nawet wyglądające głupio bieganie w klapkach.

Powiedzenie czegoś nowego na temat straty to odważne dążenie do filmu. Jest tak wiele osób, które próbowały zdefiniować, wyjaśnić lub określić ilościowo. Niektóre z lepszych, które przychodzą na myśl, to Zwykli ludzie, Wybór Sophie, Rzeka przepływa przez nią, Filadelfia… są setki innych, aż do Króla Lwa i Bambi, jeśli się nad tym zastanowić. W rzeczywistości, kiedy to rozbijesz, strata jest jednym z niewielu tematów, które znajdziesz we wszystkich filmach, jakie kiedykolwiek nakręcono.

The Descendants z pewnością nie jest ostatecznym filmem na ten temat, ale radzi sobie z pewną cichą szczerością. Przypomina nam, że pożegnania są często skomplikowane, przeplatane żalem, złością, poczuciem winy i tęsknotą za tym, co mogło lub powinno być, co tak naprawdę nigdy nas nie opuszcza.

W ostatnim akcie jest scena, w której Matt, Alex i Scottie wyruszają kajakiem, aby rozsypać prochy Elżbiety na Pacyfiku. Każdy z nich na zmianę wlewa zawartość urny do wody. Myśli Matta, zaczerpnięte tutaj z powieści, będą rezonować z każdym, kto stracił rodzica zbyt wcześnie w życiu.

Dziewczyny powoli wiosłują, a Scottie zatrzymuje się i kładzie wiosło na kadłubie. Jej plecy są zgarbione, patrzy na swoje kolana i zastanawiam się, czy płacze. Odwraca się, podnosząc rękę. Mama jest pod moimi paznokciami, mówi. Patrzę i tak, oto ona. Alex odwraca się i Scottie pokazuje Alexowi swoje palce. Alex kręci głową i rzuca Scottie spojrzenie, które wydaje się mówić: „Przyzwyczaj się do tego”. Będzie tam przez resztę twojego życia. Będzie tam na urodziny, na Boże Narodzenie, kiedy dostaniesz okres, kiedy skończysz studia, będziesz uprawiał seks, kiedy się ożenisz, będziesz miał dzieci i kiedy umrzesz. Ona tam będzie i nie będzie.

Widzimy ich ponownie, później osiedlili się w domu. O zakończeniu powiem tylko, że bardzo podziwiam każdy film, który kończy się cichą kodą ze skromnymi ambicjami. Jeden po drugim, Matt, Alex i Scottie opadają na kanapę i oglądają telewizję. Żadne słowa nie są wypowiadane. Dzielą się lodami i owijają się kołdrą, żółtą, która przykrywała szpitalne łóżko Elizabeth.

Nie jest ani wesoły, ani mroczny, tylko afirmacja prężności rodziny. Ponieważ, bardziej niż cokolwiek, to prosty rytm i przepływ zwykłego życia, minus jeden, określa walkę tych z nas, którzy pozostają.

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io