Obsesja

Obsessed



anioł numer 240

Dowiedz Się O Swojej Liczbie Aniołów

Minął około roku, odkąd po raz pierwszy wychwalałem zalety szminki, którą znalazłem podczas szalonego biegu do alejki do makijażu Wal Mart w sierpniu zeszłego roku, i jestem tutaj, aby ogłosić, że od tamtej pory nadal smaruję ją ustami… i przeszedłem prawdopodobnie pięć rur w tym czasie. To, że jest to szminka drogeryjna, a nie domowa, jest dla mnie bardzo ekscytujące, zarówno dlatego, że łatwiej mi ją odebrać, kiedy jej potrzebuję, i dlatego, że kosztuje około 5 dolarów.



Kupiłam szminkę w zeszłym roku po przyjeździe do dużego miasta na Range Round-Up i odkryciu, że zapomniałam większość mojego makijażu. Mając mniej niż trzydzieści minut do stracenia, pobiegłem do Wal Mart i chwyciłem jedną z pierwszych szminek, których kolor mi się spodobał. W chwili, gdy go zastosowałem, wiedziałem, że to bramkarz.

W ten weekend, będąc w tym samym dużym mieście na to samo rodeo, zatrzymałem się w Walgreens, gdzie kupiłem trochę peelingu morelowego i czarny eyeliner, które przypadkowo zostawiłem w domu na ranczo. Nie, nie jestem zdezorganizowany… dlaczego pytasz? Postanowiłam wstąpić do sekcji, w której znajdowała się moja ulubiona szminka i wypróbować kilka innych kolorów, ponieważ tak bardzo kocham tę formułę.

Skończyło się na dodaniu czterech nowych kolorów do mojego dotychczasowego ulubionego (z prawej).



Oto kolory, które wybrałem. Jesienna Gorączka, Prawie tam, Szalony na Kawę i Toffee Tango. Całkowicie Toffee, po prawej, była moją pierwszą miłością.

Przez cały weekend pracowałem na przemian z Autumn Rush i Crazy for Coffee. Absolutnie je kocham; są po brązowej stronie – rodzaj ciepłej czerwonawej rdzy – i były tak dobre na moich ustach, jak mój stary tryb gotowości. Nie przepadałam za Nearly There, bo był to mieniący się nude-róż, a ja wolę kremowe kolory, a nie błyszczące. Toffee Tango ma jednak lśniący brąz – w ogóle nie ma różu ani czerwieni – i bardzo to lubię.

Pomadka: Maybelline ColorSensational . Jestem sprzedany. Kocham to. Jest łatwy, dostępny, niedrogi… i dostępny w każdym możliwym kolorze. Nie pachnie ani nie smakuje dziwnie, na co zawsze wpadałam w przypadku szminek z drogerii. Jest gładka, urocza i dobrze się czuje na starych liparożkach.



Nowenna do świętego Andrzeja

Spróbuj następnym razem, gdy będziesz potrzebować nowego koloru! Myślę, że to pokochasz.

Uwaga: nie jest to płatna reklama. Maybelline nie ma absolutnie żadnego pojęcia o moim istnieniu, ani powyższy link Amazon nie jest częścią żadnego programu partnerskiego. Po prostu uwielbiam tę szminkę i chciałam Cię o tym poinformować. W kółko i amen.

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej