Anatomy Basset
Oczy w połowie masztu, przez 95% ich życia.
Pozostałe 5% to zazwyczaj boczek. Albo królika.
Być może w momencie robienia tego zdjęcia miałem w ręku bekon.
Znowu półmaszt.
Boczek został skonsumowany. Chwila się skończyła.
Małpie usta.
NS. modlitwa Rafaela
Piękne, cudowne, cudowne usta małpy.
Czasami ich całuję. Po prostu jestem tutaj szczery.
A łapy…
Magiczne, pulchne, pachnące Frito łapki.
Łapy absolutnie wstrząsają moim światem.
I piegi. Im więcej tym lepiej.
A potem… były te.
Nie ma nic lepszego niż uszy Basset Hounda. Nawet najmiększy, najcieplejszy koc na świecie.
Gdybym mógł owinąć świat w ucho Basset Hounda, byłoby to idealne, spokojne miejsce.
Choć trochę śmierdzący.
Charakterystyczna skrzynia beczkowa. Ogromna, wystająca kość pośrodku.
Dzięki temu stoją bardzo prosto.
A potem jest to.
I to.
I to.
I to.
Abyśmy my, ludzie, mogli z taką dumą nosić luźną, wiotką skórę.