Vignette 1 How My Day Began
Cóż, nie zaczął siedzieć na ziemi na tym pastwisku i patrzeć, jak słońce wschodzi za dumną mamą krową. Zaczęło się o 3:30, kiedy moja najstarsza córka klepnęła mnie w ramię, gdy byłam w głębokim śnie REM, aby powiedzieć mi, że Charlie, nasz ukochany Basset Hound, głośno chrapie i budzi się na górze.
nie mogę spać , wyszeptała. Chrapanie Charliego .
Co ? Powiedziałem, więc z tego powodu nazwałem ją Myrtle. Cóż… cóż… możesz go wystawić na zewnątrz, Myrtle .
Nie mogę go podnieść, mamusiu , odpowiedziała moja dziewczyna. Wiesz, jak on cały kuleje i nie pozwala nikomu go podnieść. A moje imię to nie Myrtle .
Cóż, może mogłabyś wyciągnąć mu hot doga z lodówki i zwabić go na dół, Gladys – wymamrotałam w połowie drogi do Krainy Snów i z niej.
mamusia , zapewniła. Muszę wstać do pracy bydła o piątej . Jej głos był piskliwy, zdesperowany, graniczący z politowaniem. Więc zaciągnęłam moje martwe ciało na górę i wzięłam Charliego w ramiona, cierpiąc przy tym siedem pękniętych dysków. I przez cały ten czas mały łajdak chrapał, próbując przekonać mnie, że wciąż śpi.
Jest najbardziej manipulującym psem, jaki kiedykolwiek chodził po tej ziemi. Więc dałem mu lekcję: Kazałam mu spać na kanapie przez resztę nocy . Tak. To mu pokaże.
Nie muszę wyjaśniać, co dzieje się z psychiką człowieka, który budzi się o 3:30, zasypia o 3:45 i ponownie budzi się o 4:59 przez męża, który jest pod wpływem błędu wrażenie, że tak jest jej obowiązek wstawania i ubierania czwórki ich dzieci, podczas gdy on — możesz w to uwierzyć? — osiodła wszystkie konie . Całkowicie dostał łatwą robotę. To znaczy – jest dopiero listopad. Na dworze wciąż jest powyżej zera !
Bratek.
Jakby to nie było wystarczająco duże pogwałcenie moich praw obywatelskich, wspomniany mąż faktycznie zmusił mnie do towarzyszenia jemu i dzieciom w bardzo dużej i długiej imprezie na zbieraniu bydła/pracy przez cały ranek. Nigdy nie czułam się tak zdradzona, tak skrzywdzona, tak… tak… zdradzona. Tak skrzywdzony.
Ale kiedy przybyłem na to pastwisko, zdałem sobie sprawę, że tak miało być.
A kiedy jasne światło w oddali wydawało się przyklejać do jednego samotnego bydła, wiedziałem, że wstałem z łóżka i nie bez powodu umyłem zęby.
Krowa i światło stały nieruchomo, jednocząc się na zawsze w doskonałej harmonii.
Nazwę ją Cud.
A potem wracam do domu i kładę się spać.
Żegnaj na zawsze,
Kobieta-pionierka