Walter Poet
Nazywam się Walter Drummond
Piłem sobie jakieś kłody
Bo goniłem żółwie
I próbuję złapać żaby.
Co, co? Czy tylko śniłem?
Gdzie ja jestem? Jak mam na imię?
O tak. Jestem Walter Drummond.
Uszy to moje roszczenie do sławy.
Kocham moje krzesło; to mi odpowiada.
To tam lubię wisieć
Trochę pachnie jak Fritos
I parmezan. I Tang.
Nowenna do św. Anny
Moja mama mówi, że „członek”
Kiedy to krzesło było zupełnie nowe?
Zanim moje włosy przejęły kontrolę.
Także mój zapach. Siku-cis.
A teraz chciałbym ci pokazać
Coś, co jest naprawdę fajne.
Proszę przyjrzeć się bliżej.
Obiecuję nie ślinić się.
Widzisz, co się dzieje, kiedy ja
Wydychać z mojego prawego policzka?
Moja twarz jest naprawdę ładna.
A mój oddech śmierdzi.
888 liczb aniołów
Dobra, będę tu spać.
Nie zapomnij mnie obudzić
Kiedy nadejdzie czas na obiad
Moim życiowym celem jest sup.
Kocham Cię,
W-Diddy