Dzikie, dzikie kobiety

Wild Wild Women



Dowiedz Się O Swojej Liczbie Aniołów


Wczoraj musieliśmy zebrać kilka pastwisk dzikich mustangów, aby odsadzić kilka źrebiąt maruderów, za którymi ostatnio tęskniliśmy. O rany, te klacze to temperamentne, roztrzęsione zwierzęta. Po tym, jak Marlboro Man wyciągnął mnie z łóżka o godzinie wcześniejszej, niż moja marudna babka była gotowa, ubrałem siebie i dzieci, wyjechałem na środek pastwiska, zwisałem w połowie okna mojego samochodu z aparatem i całkowicie zamrozić Wydawało mi się, że minęły godziny, zanim w końcu udało mi się zwabić konie na tyle blisko, by zrobić to zdjęcie. W tym czasie mój brzuch - sześciopak i wszystko - miał głęboką szczelinę od krawędzi okna wbijającą się w moją skórę. Konie musiały pomyśleć, że jestem jakimś dziwacznym wiatrowskazem homo-sapien. Ale kogo to obchodzi? Przynajmniej zbliżyłem się na tyle, by oddać strzał.




Mniej więcej wtedy, gdy klacze zaczęły mi ufać do tego stopnia, że ​​pozwalałem mi lizać wnętrze ich uszu, Josh, nasz kowboj, zaryczał nad wzgórzem w Rhino ATV i ruszył w pościg. Musiałem błysnąć na drugą stronę pastwiska i podskakiwać moimi dziećmi po całym samochodzie, aby mieć pewność, że nie przegapię to strzał. Widzisz Josha jadącego za nimi? Po prostu wiem, że mały chłopiec w nim musiał krzyczeć Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Cały czas. Albo może ' Do diabła, tak! ! A może ' Kowabunga, duuuuude !'

Hmmm. Może nie. To raczej sprawa surferów, jak sądzę. Niewłaściwy region – przepraszam.


Mówię ci, to jest taki widok. Myślę, że my, ludzie, jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania dużej liczby bydło razem w stadzie, ale konie? To po prostu nieczęste zjawisko, a każdego dnia, gdy przejeżdżam obok nich, czuję się tak szczęśliwy, że nasza rodzina ma okazję się nimi zaopiekować. W rzeczywistości oglądanie tych majestatycznych stworzeń na wolności jest taki triumf mojej duszy, sprawia, że ​​prawie zapominam o liczbie kupek śmieci, które zostawili na moim podwórku w tym miesiącu. I liczbę moich krzewów, które zjedli. Przynajmniej są ładne – i jak wszystkie kobiety wiedzą, tylko to się liczy na tym świecie, prawda?




Gdybym tylko mógł opisać zmysłom absolutną eksplozję, którą wywołuje taka scena. Jakby sam widok koni nie wystarczyło, mogłem też słyszeć łomot kopyt na pastwisku, czuć wibracje stada, gdy zbliżali się do mnie, zapach, z dość sporej odległości cuchnąca kupa klaczy… a nawet wyczułam ich uczucie o zbliżającej się zagładzie na świadomość, że Biały Człowiek zabierze ich źrebaki… na zawsze.

NIENAWIDZĘ Białego Człowieka. Oj, nie bardzo. Z Whiteyem wszystko w porządku.

Ale och, ja mam miłość te konie.



_________________________

Nie zapomnij — jutro nowy konkurs! Bądź tam albo bądź przygnębiony.

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią oraz importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej